Coraz dziwniejsze, szeroko zakrojone akcje ostrzegawcze?
Właśnie dziś sprawiłem sobie nową klawiaturę i jakże się zdumiałem, gdy wyciągając ją z pudełka pierwsze, co zobaczyłem to duża i czerwona naklejka z wykrzyknikiem informująca mnie o tym, aby jej pod żadnym pozorem nie zrywać oraz że na odwrocie klawiatury znajdują się informacje związane ze zdrowiem. Myślę sobie, cóż ciekawego mnie tam czeka? Informacja, iż nie wolno bić kogoś klawiaturą po głowie lub o możliwości oberwania odłamkiem podczas bicia pięścią w nią? Otóż nie… Na odwrocie znajdowała się naklejka na prawie całą wysokość klawiatury z pełnym szkoleniem BHP, informacją że „korzystanie z klawiatury lub myszy może być związane z poważnymi zaburzeniami funkcji ciała lub chorobami” i odsyłająca mnie do lekarza przed jej użyciem. Co Wy sądzicie o tak drastycznym informowaniu użytkownika o niebezpieczeństwach wynikających z używania klawiatury? Bo mi się przypomniały wszystkie lata zajęć BHP…
Nigdy bym się nie spodziewał, że na odwrocie klawiatury przeczytam tak mądre słowa, jak: „Mimo że badacze nie znaleźli jeszcze odpowiedzi na wszystkie pytania dotyczące MSD, powszechnie zgadzają się, że na te zaburzenia ma wpływ wiele czynników”. A gdyby komuś było jeszcze mało dramaturgii, to nalepka odsyła do pełnowymiarowego „Poradnika zdrowego korzystania z komputera”. Jedyne, czego mi jeszcze brakowało, to wyskakującego pop-upu po podłączeniu urządzenia z zapytanie „czy jesteś pewien, że chcesz użyć tego urządzenia”. Poniżej na zdjęciu pełna informacja.
Po takiej informacji aż sam się zastanowiłem, czy bezpiecznym będzie podłączanie jej do komputera? W końcu tyle strasznych rzeczy może mnie spotkać!