Jak zaoszczędzić na zakupach w Internecie (nawet 100%)?
Od dłuższego czasu trapi mnie myśl, dlaczego o Polsce mówi się jako o biednym narodzie ledwo wiążącym koniec z końcem i wyznającym zasadę „byle przeżyć do dziesiątego”? Śledząc media można by całą winę zrzucić na władze, rosnące bezrobocie (acz to ostatnio spada), dziwne projekty związków zawodowych mające na celu zmniejszyć jeszcze bardziej wachlarz dostępnych umów pracy na rynku (co tylko i wyłącznie zwiększa liczbę osób pracujących na „czarno” zarejestrowanych jako „bezrobotni”), niskie zarobki, wysokie ceny itp. Czy rzeczywiście jednak są to jedyne przyczyny i do tego prawdziwe?
Od czasów transformacji systemowej Polski i wejścia w gospodarkę wolnorynkową prym wiodły już partie lewicowe, prawicowe, centralne, partie bardziej lub mniej mieszające się w gospodarkę (dla niektórych z nich to lepiej), stopa bezrobocia wynosiła u nas już i 6.1% w 1990, 9.5% w 2008, czy też 20% w latach 2002-2003. Średnie płace jakie są każdy widzi, w tej dziedzinie Polska nigdy nie górowała, są one jednymi z najniższych spośród całej UE, w 2013 roku byliśmy tuż za Czechami różnicą €105, nasze €865 w porównaniu do niemieckiego €2995 nie wypada zbyt ciekawie, a co dopiero porównując je z Luksemburg, która góruje tutaj sumą €4663. Z PKB zwykle mieściliśmy się wśród 25 największych gospodarek światowych, na końcowych pozycjach, ale się udawało. Poszczycić się jednak możemy jedną z najwyższych wśród nowych krajów UE płacą minimalną (co też jest nie lada wyzwaniem dla pracodawców biorąc pod uwagę średnią krajową). Dochodzimy więc do punktu związanego z wysokimi cenami produktów i zaczynamy się zastanawiać, dlaczego są one tak wysokie? Aby daleko nie szukać popatrzmy na naszych najbliższych sąsiadów, których już porównywaliśmy pod kątem zarobków, w 2011 Fakt (tak, wiem sam się dziwię, że powołuję się na takie źródło) wykonał małe porównanie cen produktów w polskich i niemieckich marketach, wyniki mogą szokować. Co prawda nie dziwi nikogo, że ceny podstawowych produktów żywnościowych w Niemczech są proporcjonalnie wyższe jak np. chleb w Polsce 2.50PLN, w Niemczech w przeliczeniu 3.98PLN, 5kg ziemniaków dla Polaka 7.69, dla Niemca 17.87. Dziwić mogą jednak ceny większości innych artykułów znanych firm, dla przykładu pasta do zębów Colgate Total 75ml w Polsce 8.30PLN, a w Niemczech 5.53PLN, Fanta 1.25l w Polsce 3.50PLN, w Niemczech 2.74, prym wiedzie tutaj opakowanie Kinder Pingui 4szt. w Polsce sprzedawane w cenie 14PLN, gdzie w Niemczech musimy zapłacić za nie jedyne 3,94PLN!
Wina takich a nie innych cen leży głównie po stronie wysokich podatków, co może jednak dziwić niektórych, winne są tutaj również OGROMNE marże nakładane przez sklepy – w tym niestety bijemy świat na głowę. O ile w kwestii podatków niewiele możemy zrobić, gdyż zapowiadano nam niski podatek liniowy, a tymczasem ten rośnie nawet do 25%, to z innymi czynnikami jesteśmy sobie w stanie jakoś poradzić. I w tym artykule chciałbym właśnie przedstawić, jak możemy zaoszczędzić pieniądze podczas zakupów w Internecie. Będę się poruszał w obrębie kilku najbliższych mi działów, jednak inne mają się podobnie. Nie chcę, aby ten artykuł miał charakter polityczny, dlatego przejdę już do sedna.
Krajowy problem z wygodnymi formami płatności.
Robiąc zakupy w Polsce wielokrotnie borykałem się z problemem jednolitego sposobu płatności. Nie jestem zwolennikiem gotówki, w końcu jest tak samo umowna jak cyferki na koncie, a zajmuje o wiele więcej miejsca i jest niezbyt funkcjonalna. Robiąc zakupy w pobliskich sklepach wielokrotnie jednak zmuszony jestem do jej posiadania. Problem rodzi się wtedy, gdy bank zaczyna pobierać opłaty za możliwość pobierania gotówki lub ogranicza nas do dosyć niewielkiej dostępności takiej usługi – bo jakim udogodnieniem jest możliwość wypłaty pieniędzy z bankomatu, gdy muszę go szukać po całym mieście aby nie ponosić dodatkowych opłat?
Osobiście do mnie najbardziej przemawia ogólnodostępna w Australii i promowana na seminariach przez Bretta Kinga płatność telefonem komórkowym. Nie za pośrednictwem naklejki PayPass, lecz aplikacji dzięki której sklep może nam przekazać elektroniczny rachunek, a my regulujemy go właśnie przy pomocy aplikacji telefonicznej potwierdzając transakcję. To rozwiązanie na tyle jest świetne, na ile jest tak ogólnodostępne jak we wspomnianej Australii i możemy w ten sposób płacić wszędzie. Dzięki temu rozwiązaniu jesteśmy w stanie zrezygnować z posiadania sześciu różnych kart płatniczych, gotówki itd. Co prawda mBank rozwija podobną usługę w swoim Nowym mBanku, lecz jaka jest szansa, że stanie się ona tak ogólnodostępna w najbliższym czasie i będziemy mogli się w 100% na nią przerzucić nie ryzykując konieczności płacenia kartą lub gotówką? Niestety, w kraju w którym nawet zapłacenie kartą jest czasami problematyczne nie stawiałbym na to.
Skoro już jesteśmy zmuszeni do posiadania kilku kart (zależnie od tego iloma walutami się posługujemy i w ilu bankach mamy konta), powinniśmy sie postarać o to, by operacje na pieniądzu nie przysparzały nam kolejnych opłat. Aktualnie najlepszą chyba na rynku ofertę ma T-Mobile Usługi Bankowe. Jest to jedyny bank, gdzie nie ma opłat za posiadanie karty debetowej bez względu na nasze dyspozycje finansowe, a przy tym nie musimy płacić za prowadzenie konta i dostajemy możliwość prowadzenia szybkich przelewów internetowych nieobciążających naszego konta (to ostatnie oczywiście ma ograniczenia). Wcześniej był jeszcze mBank i Millenium bank, jednak te wprowadziły opłaty za karty, co było dużym ciosem dla ich klientów. Nie zmienia to faktu jednak, że nadal obok T-Mobile Usługi Bankowe polecam również mBank, gdyż warto mieć konta w kilku bankach a oni mają świetną ofertę.
Taniej zagranicą, niż w Polsce.
Wielokrotnie spotkałem się z sytuacją, gdy te same produkty były o wiele tańsze zagranicą, niż w Polsce. Różnice w cenie często były kolosalne i dochodziły nawet do 75%, częściej spotykane jest jednak 50% – tak, właśnie do tego doprowadzają takie podatki i wysokie marże sklepowe. O tym, że czasami warto kupować poza granicami naszego kraju ryzykując nawet sporymi kosztami przesyłki przekonacie się zaraz po tym, jak dojdziemy do przykładów i nieprawdą jest, że produkt kupiony w innym państwie będzie szedł do nas dłużej oraz że wiąże się to z utratą gwarancji – nic bardziej mylnego. Z doświadczenia wiem już, że jedyne opóźnienia w przesyłkach międzynarodowych wynikały (przynajmniej w moim przypadku) z winy dystrybutora, a kupując produkty marek, które dbają o klienta nie tracimy gwarancji, gdyż obowiązuje ona we wszystkich oddziałach danej firmy.
Jak zaoszczędzić na transakcjach walutowych?
Bardzo wiele produktów, u nas jest o wiele droższych, niż za wschodnią, czy też zachodnią granicą. Z tego też powodu warto posiadać kilka rachunków walutowych oraz kart płatniczych przypisanych do tych kont. Najlepiej mieć możliwość płacenia w dolarach, euro, funtach brytyjskich oraz oczywiście polskich złotych, a jeszcze lepiej, gdybyśmy za tą możliwość nie musieli płacić. W tym wypadku najlepszą ofertę składa nam T-Mobile Usługi Bankowe, gdyż nie płacimy ani za prowadzenie rachunku, ani za kartę (walutową) – o ile jest to karta debetowa. Jesteśmy więc w stanie wyposażyć się w kilka kart płatniczych odpowiadających różnym walutom. Aby tego dokonać, wystarczy wybrać z menu listę naszych rachunków oraz kliknąć link na dole strony widoczny na screenie. Dlaczego warto? Pokażę w dalszej części artykułu, tutaj chciałbym się skupić jednak na samej transakcji. Po założeniu rachunku karty powinny dojść do nas w terminie 14 dni (wysyłane są przez bank do 3 dni roboczych).
Jak wiemy opłacalność transakcji walutowych (nawet przeniesienia środków z jednego na drugi rachunek w obrębie jednego konta bankowego) zależna jest od takich czynników jak aktualny kurs walut (nie koniecznie ten NBP) oraz tzw. spread, czyli różnica między aktualnym kursem kupna i sprzedaży waluty w danym banku. Doskonale przedstawione jest to na stronie https://spred.pl/. Kiedy będziemy chcieli przelać pieniądze na nasze konto walutowe, a posiadamy tylko i wyłącznie polskie złotówki, nie opłaca się tego robić za pośrednictwem banku. O ile możemy szukać takiego, który ma najniższy kurs walut, o tyle każdy naliczy nam spread, gdzie tracimy już dosyć sporą ilość pieniędzy. Istnieją jednak kantory internetowe, które pozwolą nam uniknąć tej opłaty, a właściwie jest jeden taki na rynku.
InternetowyKantor.pl, to najlepszy na rynku na dzień dzisiejszy kantor internetowy, gdzie kurs może nie jest najniższy, jednak jest to jedyny, dzięki któremu możemy ominąć spread, co da się zaobserwować na stronie https://strefawalut.pl/. Promocja działa na zasadzie punktów, które możemy zdobyć np. przy rejestracji, poprzez linki referencyjne (którymi oczywiście nie będę tutaj Państwa zarzucał) oraz okazjonalne promocje.
Po rejestracji w kantorze należy w ustawieniach profilu [Ustawienia -> Twoje konta bankowe] wpisać dane naszych kart płatniczych (o co strona zresztą sama zapyta), a naszym oczom ukarze się prosty formularz transakcyjny, dzięki któremu będziemy mogli dokonać wymiany. Na samej górze strony widnieje ilość naszych punktów, każdy punkt to możliwość wymiany jednej jednostki walutowej, w tym przypadku jeżeli chcemy kupić $100, to będzie nas to kosztowało 100 punktów – po przekroczeniu punktów na naszym koncie naliczany jest już spread. Podczas wymiany musimy wybrać również z listy nasz rachunek z którego będziemy przelewać pieniądze i na który mają zostać przelane (jeżeli nie wpisaliśmy większej ilości rachunków z danej waluty niż jeden, to zostanie on wybrany automatycznie). Warto również zaznaczyć opcję „chcę zatwierdzić wymianę: automatycznie”. Po ustaleniu wszystkich czynników wybieramy opcję „Zobacz, jak zlecić wymianę”, gdzie zostaniemy poinformowani w jaki sposób przelać pieniądze. Po przelaniu odpowiedniej sumy dostaniemy wiadomość e-mail z potwierdzeniem oraz pieniądze zostaną przelane na nasze drugie konto. Kurs jest aktualizowany co kilka sekund, dlatego warto zaokrąglać sumy – naddatek zostanie zwrócony na poprzednie konto. Transakcje są wykonywane jedynie w godzinach między 8:30 a 20:00 czasu polskiego, jednak przelewu możemy dokonać o obojętnie jakiej porze dnia. Jeżeli dokonamy tego w środku nocy, po prostu kantor potwierdzi wpłatę dopiero rano. Informacje na temat statusu transakcji i jej potwierdzeniu widnieć będzie na dole witryny.
Porównywarki cenowe i systemy aukcyjne.
W Internecie aż roi się od różnych porównywarek cenowych mających na celu pomóc użytkownikowi w wyborze sklepu, który zaoferuje nam najniższą cenę. Nie wszystkie sklepy są objęte taką usługą, jednak w większości przypadków sprawdzają się one bardzo dobrze. Najpopularniejszą z nich jest chyba Ceneo.pl, dzięki niej będziecie mogli przeszukiwać jednocześnie oferty wielu firm, a każda z nich okraszona jest dodatkowym komentarzem kupujących – co bardzo pomaga w wyborze.
Poza powyższą istnieją jeszcze inne podobne wyszukiwarki. Poniżej kilka z nich:
Inną ciekawą alternatywą są również polskie systemy aukcyjne typu Allegro.pl, gdzie od niedawna firmy mogą prowadzić swoją działalność jako posiadające osobowość prawną zwiększając tym samym gwarancję zgodności ofert. Istnieją też międzynarodowe systemy aukcyjne pokroju eBay.pl, który uruchomił również swoją polską stronę, gdzie często możemy liczyć na darmową przesyłkę. W trakcie takich zakupów musimy jednak zwracać uwagę na to, czy sprzedawca jest firmą, jakie posiada komentarze oraz czy sprzedawane produkty są oczywiście nowe.
Zagranicznym sklepem z możliwością umieszczania własnych ofert, który mogę polecić z całego serca jest Amazon.com (USA), czy też Amazon.co.uk (Wielka Brytania). Jest to bardzo rzetelna firma z miłą obsługą i pozytywnym nastawieniem do klienta. Jeżeli klient ma problem zawsze zadbają o to, by wyszedł zadowolony (przynajmniej w moim przypadku tak było) nie zbywając klienta i nie traktując go jak złodzieja, który chce coś od nich wyciągnąć jak bywa to w polskich sklepach. Co najistotniejsze jeżeli kupujecie od nich a nie od sprzedawców, którzy u nich wystawiają swoje produktu, to macie dużą szansę na darmową lub tańszą przesyłkę nawet do Polski!
Pamiętajmy jednak, że nie zawsze opłaca się rozdrabniać zakupy na kilka sklepów z powodu sporych kosztów wysyłki. Wtedy najlepiej poszukać takiego sklepu, w którym suma zakupionych produktów wyjdzie nas najtaniej.
Jak uniknąć kosztów wysyłki zagranicznej na Amazon.co.uk?
No i właśnie, przesyłki zagraniczne zazwyczaj cechuje wysoki koszt wysyłki, ale czy zawsze? Firma Amazon, a właściwie jej oddział w Wielkiej Brytanii wyszedł do klientów z całej Europy otwartymi ramionami i udostępnił darmową formę przesyłki do wszystkich sprzedawanych przez siebie produktów. Aby załapać się na darmową paczkę musimy spełnić dwie najważniejsze kwestie, pierwsza z nich to cena minimalna naszego zamówienia – suma naszego koszyka musi przekroczyć £25 (czyli po przeliczeniu wg aktualnego kursu NBP jakieś 126,50PLN, niestety złotówka nieco spadła). Drugą i równie istotną sprawą jest, aby wybrane w koszyku produkty pochodziły ze sprzedaży Amazon, a nie innych sklepów. By sprawdzić czy tak jest wystarczy zwrócić uwagę co jest napisane pod ceną produktu. Jeżeli widnieje tam podobny napis, jak ten na screenie lub po prostu obok ceny są określone wymagania do „Super Saver Delivery”, to oznacza iż nasz produkt się kwalifikuje do obniżki.
Po dodaniu przedmiotów do koszyka i uzupełnieniu szczegółów związanych z naszym adresem, kiedy dojdziemy już do wyboru formy wysyłki nie możemy zapomnieć o zaznaczeniu opcji „FREE Super Saver Delivery” tak, jak na poniższym zrzucie ekranu. Dzięki temu zostanie nam odjęty koszt pakowania i przesyłki, o czym przekonamy się już w następnym kroku podsumowującym nasze zamówienie.
Dla klientów amerykańskiego oddziału Amazon.com niestety nie ma takiej oferty, jednak czasami można się załapać na darmową przesyłkę, a duża część produktów – głównie z elektroniki – jest tańsza w porównaniu do rynku polskiego, czy też brytyjskiego. Często więc może się okazać, że nawet po doliczeniu kosztów przesyłki zapłacimy o wiele mniej, niż w Polsce. Aby nie być gołosłownym, gdy zamawiałem mikrofon Blue Yeti w Polsce jego cena wynosiła 600PLN + koszt wysyłki, w UK było to jakieś £89 o ile pamiętam i darmowa przesyłka (czyli jakieś 430PLN – funt był wtedy po 4.84PLN), a w przypadku amerykańskiego $95.44 + przesyłka $25.44 + podatek $27.80 (sumarycznie jakieś 468PLN biorąc pod uwagę, że kurs kantoru wtedy wynosił 3.14PLN). Udało mi się wtedy załapać na darmową przesyłkę, więc za sam mikrofon zapłaciłem niecałe 387PLN, co w porównaniu z najniższą polską ceną wynoszącą 620PLN po dodaniu wszystkich „oszczędności” na samym produkcie, przesyłce oraz kursie walut pozwoliło mi obniżyć cenę o 38%.
Na ich stronie znajdziemy nie tylko tanią elektronikę, ale również płyty audio, książki i wiele, wiele innych rzeczy. Warto jednak przed zakupem porównać finalną cenę w UK i US, czy jeszcze kilku przysłowiowych groszy nie da się na tej transakcji zaoszczędzić.
Grupowe zakupy.
Czym są zakupy grupowe? Chyba wszyscy pamiętamy czasy szkolnych wycieczek do kina lub do teatru. Główną cechą tych spotkań poza wyrwaniem się z lekcji była ich konkurencyjna cena, wielokrotnie niższa niż zazwyczaj. I właśnie w podobny sposób działają zakupy grupowe. Serwis internetowy organizuje firmom dużą grupę klientów, a one w zamian oferują swoje produkty i usługi w dużo niższej cenie nawet do 70% taniej.
Groupon.pl to strona, na której znajdziemy nie tylko atrakcyjne oferty kinowe i teatralne, ale również restauracje, hotele, podróże zagraniczne i krajowe, SPA, salony piękności, wydarzenia sportowe, produkty odzieżowe, gadżety, czy też rzeczy codziennego użytku. Wszystko ułożone jest dokładnie opisanymi kategoriami oraz przypisane do odpowiadających ofercie miast, dzięki czemu w łatwy i szybki sposób jesteśmy w stanie zobaczyć ogólną ofertę, jak i tą skierowaną głównie dla naszej okolicy.
Kupno sprzętu elektronicznego.
Jeżeli posiadamy już rachunek walutowy i kartę płatniczą w obcej walucie, świat elektroniki stoi przed nami otworem. Wcześniej omawiałem jeden z zagranicznych serwisów oferujących nam tani sposób na zakup elektroniki, ale to oczywiście nie jest jedyna możliwość! Jak wiadomo Stany Zjednoczone są głównym rynkiem Apple, tam ich urządzenia schodzą najlepiej i oczywiście górują wśród odbiorców. Polityka tej firmy nie jest skomplikowana, sprzęt ma działać, być ładny, funkcjonalny i PROSTY w obsłudze. Dlatego wielu kupujących komputery markowane logiem jabłka nie wie nawet co się w nich znajduje, a jeżeli już wie, to nie interesuje się czy można by to wymienić. Główna sprzedaż tych komputerów polega na zamkniętej ofercie gotowych zestawów, a podobnie jak w przypadku iPhone czy iPod’ów duża część nabywców wierzy po prostu, że skoro producent mówi o nich jako o najlepszych i przełomowych (Steve Jobs był świetnym marketingowcem), to takie one są! Plus dochodzi do tego jeszcze tzw. „moda” na rzeczy z logiem ogryzionego owocu, ponieważ są „trendy” i „timely”. Dlatego też z powodu mniejszej popularności komputerów PC względem Mac’ów niż w Europie na te pierwsze bardzo często spotkać możemy promocje, niekiedy powalające. Oczywiście przyczynia się do tego jeszcze prawodawstwo USA i kilka innych czynników, ale w to się już nie będziemy zagłębiali, bo nie to jest istotą tematu. Z tego też powodu warto mieć jakąś możliwość płatności w obcej walucie np. poprzez karty płatnicze między którymi dokonywać możemy transakcji przy pomocy wcześniej wspomnianego kantoru internetowego – dzięki czemu na samej wymianie nie stracimy.
Z doświadczenia wiem, że warto mieć możliwość płatności nie tylko w dolarach amerykańskich, ale i również w funtach brytyjskich oraz euro. Wiele osób mówi, aby nie kupować za granicą, bo traci się gwarancję lub że będziemy czekać pół roku na przesyłkę. Nic bardziej mylnego. Duże firmy takie, jak Dell dbają o swoich klientów na całym świecie oraz o osoby często podróżujące. Wiedzą, że ludzie jeżdżą po całym świecie ze swoim sprzętem służbowym, a awaria może ich zastać wszędzie. Jeżeli więc taka firma ma filie w danym kraju, to zajmą się naszą sprawą bez pytania. Co do samych terminów, dla testu kiedy zamawiałem wspomniany wcześniej mikrofon z USA, zamówiłem również słuchawki z polski. Wyobraźcie sobie, że obie paczki przyszły tego samego dnia, mało tego nawet mikrofon przyszedł o godzinę wcześniej – ale to już zależało od kuriera. Przesyłki dochodziły do mnie już z wielu zakątków świata od Stanów zaczynając, poprzez Niemcy, Wielką Brytanię, Francję, Chiny, Japonię i wiele, wiele innych na RPA kończąc. Z tym ostatnim był największy problem i raczej poszczycić się szybkością nie mogą (acz mogłem mieć po prostu pecha), w innych przypadkach jedynym problemem tworzącym opóźnienia byli dostawcy, gdy już jednak paczki były wysyłane dochodziły szybko.
Szukając np. nowego laptopa warto wiedzieć o kilku faktach, niektóre firmy jak wspomniany Dell prowadzą tylko i wyłącznie gwarancję indywidualną, czyli gdy sprzęt opuści fabrykę zaczyna być mu naliczana gwarancja (najczęściej 2-3 lata od dnia opuszczenia fabryki). Można ten fakt dobrze wykorzystać negocjując cenę z dostawcą takiego sprzętu, sklepy kupujące hurtowo sprzęt tego samego typu dostają często ogromne zniżki od producenta, same później również nakładają sporą marżę. Oferty jakie mogą więc składać bardzo się różnią między sobą i skłonni są często do sporych zniżek. Przykładowo dealerzy współpracujący z firmą Dell słyną z szerokiego wachlarza „promocji”, czasami niektórzy z polskich, mający najlepsze możliwe ceny na zakup jednostkowy od producenta są w stanie zejść nawet o 40% z oferty (w porównaniu z tymi najdroższymi daje to nawet 45%). Gdy znajdziemy jednak takiego, który specjalizuje się w sprzedażach hurtowych i posiada akurat interesujący nas sprzęt, ponadto jest w stanie wymienić/dorzucić do niego interesujące nas części za niską opłatą, to trafiliśmy w dziesiątkę. W moim przypadku udało mi się utargować 62% zniżki przy notebooku wycenianym przez niektóre sklepy na 16.5 tys. – a to już spora suma pokazująca jak duże marże często nakładają sklepy (biorąc pod uwagę, że do finalnej ceny przyczyniły się dorzucone dodatkowo komponenty i zmieniona edycja systemu można by stwierdzić nawet 65% upust). W ten sposób za cenę dobrego laptopa możemy kupić jeszcze lepszy nie tracąc nic poza czasem spędzonym na wymianie ofert między handlowcami. Trzeba jednak zwracać uwagę na gwarancję, czy nie tracimy w ten sposób cennych miesięcy w czasie gdy sprzęt leżał na magazynie.
Muzyka a polski stosunek ceny do jakości.
Branża muzyczna to jedna z tych rzeczy, bez których nie mógłbym przeżyć nawet jednego dnia. Od kilku lat na polskim rynku muzycznym funkcjonują produkty z logiem „Zagraniczne płyty, polska cena”. Czym w rzeczywistości jest to ustrojstwo i gdzie jest haczyk? Otóż w Polsce ceny zagranicznych płyt zawsze były stosunkowo wysokie, więc produkt o teoretycznie tej samej zawartości, lecz cenie odpowiadającej rynkowi kusił wielu rodaków. Problem zaczyna się dopiero, gdy bierzemy ową płytę do ręki i widzimy, właściwie nie widzimy listy utworów, książeczki, a wyblakłą okładkę zdobi wielkie obramowanie z powtarzającą się nazwą akcji oraz wmontowane w nią logo (ktoś by pomyślał, że mogło być naklejką), na grzbiecie logotypów akcji również nie brakuje. Oszczędzając kilka złotych otrzymujemy produkt, który poza płytką praktycznie nic sobą nie reprezentuje, bo właściwie niczego w nim nie ma co być powinno. Ten przykład potwierdza jedynie polską zasadę „nic nie ma za darmo”, tylko komu przeszkadzała ta okładka, że musiał ją oszpecić i co złego było w liście utworów?!
Na szczęście w innych krajach podchodzi się do sprawy bardziej logicznie i w niskiej cenie można zdobyć nieoszpecone świeżo tłoczone egzemplarze. Nierzadkie są również wydania Box, w których znajdują się wybrane albumy lub cała dyskografia zespołu. Najlepszymi przykładami są tutaj Wielka Brytania, Japonia i Niemcy. Rynek Japoński jest najbardziej rozwiniętym rynkiem nabywców muzyki, to właśnie tam możemy zdobyć w bardzo niskiej cenie specjalne wydania albumów, które w przeciwieństwie do polskich nie tracą na jakości wykonania, a nawet często zyskują np. poprzez lepszej jakości nośnik SHM-CD. Najwięcej promocji na normalne wydania jednak znajdziemy w Wielkiej Brytanii. Sprowadzając płyty z różnych krajów warto wyposażyć się w bazę sklepów, które mają podpisane umowy z dostawcami z większej ilości krajów, sam osobiście preferuję kupno płyt w brytyjskich sklepach sprowadzających płyty również z Japonii i innych państw, dzięki temu mogę kupić wszystko w jednym miejscu i nie narażam się na transakcje w wielu kłopotliwych walutach. Oczywiście musimy pogodzić się z tym, że taki sprzedawca naliczy nieco większą marżę, niż w przypadku sklepu japońskiego, jednak kupując wszystko w jednym miejscu wiele mniej płacimy za przesyłkę, a przekraczając pewną sumę nic za nią nie płacimy. Mimo wszystko tutaj doskonale sprawdzi się Allegro, od czasu wprowadzenia „sklepów” na Allegro wielu polskich sprzedawców prowadzących swój interes zagranicą wystawia swoje produkty również tam. Uważać jednak trzeba na wystawców, którzy sprzedają płyty zakupione we Lwowie, głównie wydawców Ukraińskich oraz gdzie w opisie aukcji widnieje napis typu „płyty są w całości po angielsku, jedynie z tyłu opakowania widnieje informacja po ukraińsku o prawach autorskich”.
Ukraina jak wiemy słynie z braku uregulowań prawnych w wielu zakresach, również związanych z prawami autorskimi, przypominającymi te z Polski wczesnych lat ’90. W tym okresie i w Polsce wybiło się wiele wytwórni na zwanych wtedy „legalnych piratach”, które niczym nie różniły się od normalnych wydań poza ceną i brakiem praw wytwórni do dystrybucji tych dzieł. W Lwowie produkty takie można spotkać nadal nawet w normalnych sklepach obok klasycznych produkcji i jak można się domyślić są częściej nabywane niż te droższe. Ich „legalność” jednak nie wychodzi poza granice Ukrainy – dlatego warto mieć to na uwadze.
Tanie oprogramowanie.
Kupując oprogramowanie komputerowe warto zwrócić uwagę na dostępne licencje, czy rzeczywiście są nam potrzebne zawsze najwyższe edycje, czy może jednak zawierają one coś co jest nam zupełnie zbędne. Bardzo często jest tak, że wersja Home danego oprogramowania w pełni spełnia nasze wymagania. Jeżeli jesteś studentem warto również abyś zorientował się jaką ofertę ma dla Ciebie przygotowaną dana firma oraz z jakimi firmami współpracuje Twoja uczelnia. Duże firmy typu Adobe, czy Microsoft prowadzą specjalne projekty dla studentów, dzięki którym można nabyć taniej lub zupełnie za darmo ich oprogramowanie. Jednym z takich projektów jest MSDNAA Microsoftu, dzięki któremu studenci wybranych uczelni mogą za darmo otrzymać darmową kopię większości produktów tej firmy (również systemów operacyjnych Windows) do własnego użytku.
Poza osobnymi ofertami dla studentów istnieją również strony takie, jak GiveAwayOfTheDay.com udostępniające dziennie inny program za darmo, który można zarejestrować tylko w danym dniu. Warto więc robić kopię zapasową systemu w czasie, gdy trafi się nam coś ciekawego. Swojego czasu również polski serwis DobreProgramy.pl prowadził regularne konkursy w których rozdawali duże ilości licencji na płatne oprogramowanie, teraz już nie są one tak częste ale nadal można coś wyłapać.
Cyfrowe gry komputerowe.
Jak wiele osób stwierdziło jako informatyk jestem dość „staroświecki” jeśli chodzi o sprawy „posiadania”, w grach poza dobrą zabawą liczy się dla mnie również płytka i ładne opakowanie, a duża część gier nie wyszła u mnie nawet z folii. Jednak dla wszystkich tych, którym płytka nie jest potrzebna do szczęścia polecić mogę kilka serwisów udostępniających gry w postaci cyfrowej, dzięki czemu często są o wiele tańsze (starsze produkcje nawet o 75%) od wersji pudełkowych. Do zestawu nie jest dołączona płytka, dlatego nie płacimy tutaj również kosztu przesyłki a pliki gry możemy pobrać sobie sami z serwera. Jest to wygodne rozwiązanie również dla tych, którzy w gry chcą jedynie pograć i nie mają zbyt wiele miejsca na kolejne duże premierowe pudła.
Poniżej znajduje się lista kilku najpopularniejszych serwisów tego typu:
- Steam – https://steampowered.com/
- Origin – https://origin.com/
- GOG – https://www.gog.com/
Natomiast miłośnikom pudełek zaproponować mogę jeden z popularniejszych polskich sklepów z grami, posiadający w przypadku starszych gier często konkurencyjne ceny do powyższych serwisów. Mowa tutaj oczywiście o serwisie Gram.pl, na którym znajdziecie nie tylko gry komputerowe, ale również wiele pozycji konsolowych. Warto śledzić u nich dział „promocje” oraz „wyprzedaże”, ponieważ właśnie tam znajdują się największe obniżki cen.
Modne zakupy i kluby zakupowe.
Pisząc ten artykuł nie mogłem zapomnieć również o głośnym ostatnio klubie zakupowym działającym na terenie całej Europy Środkowo-Wschodniej jakim jest FashionDays.pl. Funkcjonując na podobnej zasadzie do zakupów grupowych i zrzeszając u siebie europejskich klientów są w stanie zaoferować bardzo konkurencyjne ceny nawet 80% niższe niż u konkurencji na produkty z najnowszych kolekcji oraz poprzednich sezonów takich marek jak Dolce&Gabbana, Givenchy, DKNY, Dsquared2, czy Calvin Klein. Od roku 2012 Fashion Days Polska jest częścią Grupy Allegro.
Uruchomione w serwisie oferty są dostępne jednocześnie we wszystkich krajach, w których funkcjonuje marka Fashion Days, a produkty w nich zawarte pochodzą prosto od producentów oraz oficjalnych dystrybutorów.
Zaoszczędzone dzięki tym kilku sposobom pieniądze zainwestować możecie w „eco groszek” lub robić to co wszyscy lubią najbardziej, czyli wydawać dalej – bo zakupy to jeden wielki neverending story :).
Zgromadziłem tutaj kilka moich metod na oszczędzanie, a jakie są Wasze sposoby i co polecacie?
Autor: Daniel 'zoNE’ Gabryś
Ostatnie update: 2015.08.30