Wywiad: Rozmowa z Artem, polskim CoMa gier Gameforge – czyli poznaj swojego CoMa
Witam wszystkich słuchaczy w ten piękny, jesienny poranek. Nazywam się Daniel Gabryś, a ten poranek jest piękny z racji osoby, którą dziś gościmy, mianowicie jest nią Art, niektórym znany również jako Artur Grudziński – Community Manager na Polskę gier wydawanych przez firmę Gameforge, m.in. Metin2, OGame, 4Story, NosTale. My jednak skupimy się na naszym ukochanym Metinie.
Ponieważ ostatni filmik miał tak duży odzew ze strony społeczności, postanowiłem dograć do niego małe uzupełnienie, a któż może więcej powiedzieć o wzlotach i upadkach naszej ukochanej gry, niż osoba, która opiekuje się nią od jej pierwszych dni.
Złapcie się więc czegoś mocno i zabarykadujcie drzwi, bo już za chwilę przed nami jedyna taka rozmowa na polskim YouTubie, rozmowa z przedstawicielem firmy Gameforge, czyli poznaj swojego CoMa! Zapraszam do słuchania!
Wywiad: Rozmowa z Artem, polskim CoMa gier Gameforge – czyli poznaj swojego CoMa
(Aby zobaczyć film wybierz play lub kliknij link.)
DG: Witaj Art, a właściwie Arturze, jeżeli mogę się tak do Ciebie zwracać. Myślę, że jesteś osobą, której nie trzeba przedstawiać, jednak jak możesz powiedz coś naszym słuchaczom o sobie.
AG: Hej, możesz się zwracać do mnie Arturze, chociaż preferuję Art, gdyż jest to forma prostsza i łatwiejsza do przyswojenia. Mówisz że nie trzeba mnie przedstawiać, aczkolwiek zrobiłeś to na wstępie. Jedynie mogę w sumie dowiedzieć, że zgadza się, to co powiedziałeś jest prawdą. Pracuję dla firmy Gameforge już od 8 lat. Między innymi właśnie dla Metin2.pl, które objąłem w 2007 roku i jestem opiekunem tej społeczności do dziś. Jeśli chodzi o parę słów o mnie, standardowo jestem już osobą po trzydziestce, mam żonę i dziecko, które pochłania mój cały wolny czas obecnie, więc staram się po prostu tutaj umiejętnie rozporządzać czasem poświęconym na pracę i dla rodziny. Każdego, kogo interesowałyby ewentualnie szczegóły z mojego życia, zachęcam do odnalezienia mojego tematu na innej społeczności, która jest w sumie najstarszą, którą się opiekuję – społeczność OGame.pl. Jest tam sobie temat o członkach Teamu i tam ktoś po prostu jest w stanie wykopać mój wątek i przekopać przez te wszystkie posty, które tam powstały, na pewno dowie się o mnie czegoś więcej.
DG: Jak wiemy, prowadzisz wiele projektów Gameforge na polskim rynku, ile ich jest dokładnie na dzień dzisiejszy, a iloma ogólnie się zajmowałeś?
AG: Na dzień dzisiejszy opiekuję się kilkoma projektami, część z nich to gry oparte o klienta, czyli gry MMO – takie jak Metin2, NosTale, 4Story, Elsword, Orcs Must Die! i Wizard101. Te wszystkie gry właśnie wymagają pobrania klienta, oprócz tego w swoim portfolio mam też gry oparte o przeglądarkę, takie jak OGame, BattleKnight, Bitefight, Ikariam, a także te mniej aktywne, raczej mało znane, jak Tanoth i w przeszłości też opiekowałem się grami, które już niestety zostały zamknięte, tak jak Goblin Keeper, Drivals, MetalDamage, KnightsDivine – mam wrażenie, że pominąłem jeden tytuł, ale to jest praktycznie moja historia.
DG: Pewnie nasi widzowie przyznają mi również rację, że to jest dosyć imponująca liczba projektów, w jaki sposób godzisz je/godziłeś ze sobą, mając jeszcze czas dla siebie?
AG: Wbrew pozorom, nie wszystkie projekty są tak wymagające, jakby się mogło wydawać, jednak jest kilka sztuk, które po prostu są na stałe wpisane w mój dzienny tryb pracy i mimo wszystko jakoś daję radę je pogodzić. Czasem po prostu są sytuacje, które wymagają ode mnie większego skupienia się tylko na jednym projekcie, a czasem po prostu w żadnym z projektów nie dzieje się na tyle, aby po prostu czuć się zarobionym po pachy jak to mówią. Przy tej pracy bardzo ciężko jest ustalić granice między życiem prywatnym a pracą. No owszem, może niektórym się to udaje, gdzie zaczynają pracę od 8:00 rano, kończą o 16:00, bądź zaczynają pracę od 10:00, kończą 18:00. Tutaj w przypadku pracy z wolontariuszami, jakim są członkowie zespołu wspierających mnie w mojej pracy, czasem trzeba po prostu mimo wszystko posiedzieć wieczorami, żeby móc nadrobić to, co przegapiłem za dnia, bądź po prostu spotkać osoby, które pojawiają się tylko wieczorami i mają do mnie jakieś sprawy, bądź chcą coś mi po prostu przekazać. Dzięki temu staram się być na bieżąco ze wszystkimi informacjami, bo nie oszukujmy się, czegoś nie jestem w stanie sam dostrzec, a jeżeli po prostu taki GM czy SGM, czy GA, czy Team Manager przegląda forum częściej, bo ma tylko powiedzmy jedno i zna je jak własną kieszeń, to wieczorami po prostu wpada mi na priv i mówi Art jest to, to, to, trzeba przeczytać to, to, to, są takie na stronie, a nie inne, trzeba się tym zająć, trzeba to opracować i tak dalej, i tak dalej. Zdarza się właśnie zatem, że mam taki po prostu dzień mieszany, gdzie za dnia zajmuję się pracą, po południu mam czas dla siebie, czyli zajmuję się dzieckiem, wieczorami właśnie w zależności od sytuacji albo po prostu dogrywam sprawy za dnia, bo jest ich tyle i trzeba po prostu to było podzielić, albo mam też czas dla siebie, gdzie mogę powiedzmy zrelaksować się i obejrzeć jakiś interesujący film czy serial.
DG: Rozumiem, jak udało mi się dotrzeć, studiowałeś Fizykę Techniczną na Uniwersytecie technologiczno-przyrodniczym w Bydgoszczy (a właściwie na Akademii Techniczno Rolniczej). Co więc Ci dała wiedza tam zdobyta, w Twojej aktualnej pracy i czy zajmujesz się czymś jeszcze poza grami firmy Gameforge, bo z tego co wiem, kiedyś zajmowałeś się jeszcze administracją małej sieci lokalnej, które były bardzo modne na początku nowego milenium, kiedy Internet w Polsce przeżywał jeszcze tzw. boom?
AG: Co do studiów. Tak, studiowałem fizykę na Uniwersytecie technologiczno-przyrodniczym, fizyka techniczna akurat do tego, co obecnie robię ma się nijak. W moim życiu nastąpił po prostu szczęśliwy zbieg okoliczności i jeszcze w trakcie studiów, pisania pracy nawet magisterskiej, wszedłem w kontakt z firmą Gameforge. Było to po prostu na etapie właśnie otwarcia pierwszej gry w Polsce firmy: OGame.pl, gdzie grałem początkowo aktywnie, ale później raczej spodobała mi się ta druga strona, gdzie poszukiwane były osoby do supportu i bądź co bądź firma Gameforge była jedną ze składowych mojej spóźnionej pracy magisterskiej, bo po prostu zdarzało się, że praca wtedy jeszcze właśnie za darmo, jako wolontariusz, nieco odciągała mnie od mojego magisterium. Zgadza się też, że zajmowałem się administracją małej sieci lokalnej, które owszem były bardzo modne, bo nie oszukujmy się, w tamtych czasach Internet był luksusem, a już porządne łącze, które pozwoliło utrzymać więcej niż jedną osobę, było wręcz bardzo drogie. Jeszcze do teraz pamiętam, że w latach ‘90, końca lat ‘90, tzw. Internet SDI, gdzie to był chyba szybki dostęp do Internetu przez Telekomunikację Polską kosztował bodajże 1000 zł, sam modem trzeba było kaucję wpłacić, a abonament był też bardzo wysoki. Jednak to były właśnie czasy, kiedy 128 bodajże kilobitów na sekundę, było dzielone przez 5-6 osób i jakoś człowiek sobie radził. Później już tylko było coraz lepiej, coraz to szybsze łącza, coraz to lepsza konfiguracja, więcej niż jedno łącze, osób w sieci pojawiło się z 30-40, więc jakoś dawaliśmy sobie radę. Bardzo pozytywnie wspominam te czasy i dzięki temu też nabyłem pewną wiedzę, a także umiejętności, bo mało kto sobie zdaje sprawę, że wcześniej nie było komunikatorów Gadu-Gadu itd., gdzie ludzie non stop utrzymywali komunikację między sobą, pisząc na klawiaturze. W przypadku sieci lokalnej właśnie to była taka namiastka Gadu-Gadu. Mieliśmy własny komunikator, który pozwalał nam na sprawną i błyskawiczną wręcz komunikację. Dzięki temu wypracowałem sobie umiejętność praktycznie bezwzrokowego pisania na klawiaturze. Dodatkowo poszerzył swoją wiedzę w zakresie sieci lokalnych, ich budowy, konfiguracji, rozwiązywania problemów, a także ich zarządzania.
DG: Teraz będzie nieco prywaty, ale z tego co pamiętam, gdy zaczynałeś przygodę z Metin2 byłeś singlem, jednak jak udało mi się poniekąd dowiedzieć, z czasem się to zmieniło i trafiłeś na tę właściwą osobę, a Twoją partnerką życiową z tego co się dowiedziałem została Urszula. Czy mógłbyś nam zdradzić, jak się poznaliście i czy ma to związek z Metinem? A może była to inna gra?
AG: Spodziewałem się w końcu tego pytania. Masz rację, obejmując Metin2 byłem singlem i to tzw. singlem na emigracji, gdyż w 2007 roku przez drugą połowę pracowałem w firmie na miejscu w Niemczech, moją wybrankę poznałem przez Internet, która też już była w jednym z zespołów supportowych, w jednej z gier. Tak konwersowaliśmy sobie zdalnie, gdy wróciłem do kraju spotkaliśmy się i tak już w sumie zostało. Przez kilka kolejnych lat, jak to się mówi, trzeba się było dotrzeć, a w 2011 roku postanowiliśmy sformalizować nasz związek. Ogólnie mogę powiedzieć, że Gameforge bardzo mocno przyczyniło się do rozwoju kontaktów międzyludzkich. Zdobyłem wielu przyjaciół i kolegów, z którymi kontakt utrzymuję do dziś, poznałem swoją wybrankę życiową i ten kto twierdzi że po prostu gry online nie poszerzają sfery życia i tzw. sociala, to się grubo myli. W moim wypadku wszystko poszło to na plus i jestem po prostu zadowolony z takiego rozwoju wydarzeń.
DG: W 2005 roku na OGame napisałeś, że jako świeżo upieczony student fizyki szukasz pracy w Bydgoszczy, czy nadal to jest aktualne? Bo może któryś z naszych widzów chciałby pomóc.
AG: Zapewne każdy student myśli o tym, żeby sobie dorobić, by móc potem zaoszczędzone pieniądze albo przebalować na Juwenaliach, albo odłożyć też na jakiś inny, bardziej szczytny cel. Wtedy owszem poszukiwałem pracy, jednak w 2005, nie 2006 roku, który był o wiele bogatszy w zarobki, właśnie należał już do Gameforge, bo wtedy zajmowałem się pierwszymi tłumaczeniami nowych projektów, które wychodziły spod mojej ręki, m.in. BattleKnight, KnightsDivine, częściowo Ikariam i kilka innych gier przeglądarkowych, a także brałem udział w tłumaczeniu właśnie gry Metin2, wraz z kilkoma innymi osobami. Obecnie nie jest to już aktualne, gdyż moje hobby wtedy stało się moją pracą i sposobem na życie i tak trwa to do dziś, więc jak na razie nie szukam pracy.
DG: Ok, a gdzie aktualnie wykonujesz swoja pracę? W Niemczech – w głównej siedzibie Gameforge, czy w domu, w Polsce, tak jak przed laty?
AG: Aktualnie od kilku lat pracuję z domu w Polsce. Ta sytuacja praktycznie nie zapowiada się, żeby się zmieniła. Niemniej jednak moja historia obejmuje kilka etapów – jednym z nich właśnie był dość długi pobyt w firmie, w 2007 roku, podczas którego mój szef bardzo mocno starały się, aby przyjęto mnie do pracy. Lata właśnie po 2004 były dość dziwne, gdyż wiele krajów przestraszyło się, że takie kraje jak Polska dołączyły do Unii Europejskiej i nagle wszyscy z kraju wyjadą na zachód, żeby pracować i odbierać pracę lokalnym ludziom. Niemcy wynegocjowały swego czasu najdłuższy możliwy okres ochrony. Ja właśnie starałem się dołączyć do firmy w trakcie trwania tego okresu, gdzie trzeba było bardzo żmudną procedurę papierową przejść. Łącznie z wizytą w urzędzie pracy i tłumaczyć się dlaczego akurat w tym momencie firma taka jak Gameforge chce zatrudnić takiego kogoś z Polski, jednak mimo dalszych starań Urząd Pracy powiedział owszem możecie mnie zatrudnić, ale musielibyście mi płacić, jak jakiemuś rasowemu specjaliście, któremu płacą co najmniej 5000-6000 EUR. Wiadomo, ta funkcja nie jest, aż tak mocno płatna, przez co w ty momencie te działania się zakończyły niczym i ustaliliśmy, że będę kontynuował swoją pracę właśnie z domu. Później to były już takie epizodyczne okresy, w których pojawiłem się firmie czy to na miesiąc, na kilka tygodni, gdzie udawało mi się po prostu pozałatwiać pewne sprawy, ale także też utrzymywać kontakt z ludźmi na żywo. Wiadomo praca zdalna jest znacznie inna od tej pracy w biurze i do tego sposobu trzeba się przyzwyczaić. Obecnie pojawiam się w firmie przynajmniej raz do roku, gdzie jest okazja też do spotkania się z innymi wolontariuszami, podczas tzw. corocznego zlotu Gameforge – organizowanego dla wszystkich wolontariuszy.
DG: Ok, myślę, że już nasi widzowie mają pewien pogląd na Twoją osobę, przejdę więc zgrabnie do kilku pytań dotyczących gry Metin2. Rozmawialiśmy wielokrotnie o ostatnim moim filmie przedstawiającym Historię prawdziwą gry Metin2, począwszy od 1999 roku, aż po dziś, który spotkał się z bardzo dobrym odbiorem ze strony graczy – o czym świadczy jego popularność oraz recenzje – jak i Teamu. Ale niewątpliwie jest to historia bardzo trudna i bogata w zakręty losu – jaka ona była wiemy wszyscy, nie była łatwa. Jednak jak sądzisz, czy bogatsza współpraca między firmami Gameforge i Webzen, jaką teraz widzimy, daje nam większą szansę na tchnięcie nowego życia w ten projekt, który aż takiej dobrej reklamy poza niemiecką granicą nie miał?
AG: Nie ma się co oszukiwać, obecne zmiany jakie jesteśmy w stanie zaobserwować nawet na przełomie roku czy dwóch, są zmianami, jakie powinny wejść do gry lata temu. Są to po prostu zmiany, które poprawiają jakość gry, wprowadzają nowe funkcjonalności, rzeczy na które gracze czekali. Już nie patrząc na niechlubne zmiany w balansie gry, wprowadzenie kamieni antymagii i tych wszystkich innych zmian, na które po prostu Webzen nagle znalazł czas. Mimo tego jest światełko w tunelu to oznacza po prostu, że gra, nie oszukujmy się, zarabia wciąż na siebie. Zarówno wydawca jakim jest Gameforge, jak i producent gry mają jeszcze dalekosiężne plany wobec tego produktu i chcą go aktywnie rozwijać, co też mamy okazję dostrzec. Mimo właśnie ubogiej reklamy poza granicami kraju, jak wspomniałeś, bo tutaj jedyną reklamą jaka dotarła do polskiej telewizji chociażby, był AION, który jest o wiele bardziej wspierany przez wydawcę aniżeli Metin. Metin ma taką siłę rozpęd, która uzbierała się przez poprzednie lata i cały czas z tej siły korzysta. Mimo wszystko pojawiają się może i nowi gracze, widać że są prace skupiające się nad nowymi graczami. Jak wszystkie – jeżeli orientujesz się – animacje w ekwipunku, które informują, że należy przedmiot założyć i tak dalej, i tak dalej. To są pewne działania, które wydawca wspiera, a producent ma nadal chęć je wprowadzać, aby móc w dalszym ciągu rozwijać tę grę. Dlatego podsumowując, liczę że jeszcze kilka lat przed nami dość interesujących zarówno zmian czy to na lepsze, czy na gorsze – to już jak to mówią gracze nas osądzą – jednak nie skreślałbym tej gry doszczętnie i jestem w sumie ciekawy co przyniesie nam przyszłość.
DG: W kuluarach chodziły dawno temu pogłoski o rozmyślaniach Gameforge nad zamknięciem projektu Metin2, tak, jak miało to miejsce w Korei i USA. Czy mógłbyś się odnieść do tego, czy te pogłoski były prawdziwe i czy rzeczywiście takie rozmowy miały miejsce? A jeżeli tak, to jak się zakończyły.
AG: Plotka dotycząca zamknięcia gry była dość ciekawa i wielu moich kolegów strasznie rozbawiła. Nie wiem, skąd sobie gracze wzięli to, ale na 100% mogę zapewnić, nie słyszałem ani jednej, ani nawet jednej ploteczki, która mogłaby potwierdzić wersję dość szeroko promowaną przez wielu graczy nie tylko na naszej na naszym forum, w naszej społeczności. Skąd się ta informacja wzięła, czy może gracze właśnie wzięli pod uwagę, że inne społeczności są zamykane, czy ktoś po prostu puścił kontrolowaną ściemę tylko po to żeby sprawdzić czy chwyci, a gracze nagle sobie upatrzyli, że koniec roku będzie końcem licencji dla Gameforge i wszyscy zginiemy. Otóż nic takiego się nie stało, nic takiego się nie stanie i gra ma się dobrze, jak widzicie gra rozwijana jest dalej przez producenta, który nam udostępnia aktualizację w miarę często, dlatego całą tę sytuację związaną z tymi plotkami można włożyć po prostu na półkę pomiędzy literaturę science-fiction.
DG: Jak powiedziałem w swoim filmie – i takie było jego główne przesłanie, Metin2 to nie tylko gra, to przede wszystkim ludzie, ludzie którzy ją tworzą. I tutaj moje pytanie do Ciebie, nie wiem, czy czytałeś mój artykuł na temat tego, co graczy trzyma nadal w tej grze – jego fragment był również w Metinews – jaki Ty masz pogląd na tę całą sytuację? Co wg Ciebie przyciąga graczy do tej gry i powoduje, że nadal w nią grają? Bo jakby nie patrzeć, Metin2 jest jedną z największych społeczności Gameforge, a polski Metin jest jednym z największych.
AG: Grę, a przede wszystkim społeczność, tworzą ludzie. Szczególnie gry oparte o MMO, gdzie im więcej graczy, tym lepiej. Musi producent wymyślić takie funkcje, które niejako powiążą graczy ze sobą czy to właśnie poprzez gildie, walki gildyjne czy śluby, wszelkiego rodzaju zależności jak zapraszanie przyjaciół, szkolenie tych przyjaciół itd. Można by takie pomysły mnożyć. To są właśnie te elementy, które powodują, że gry żyją własnym życiem – w sensie społecznościowym. Gry wydawane przez Gameforge są oparte właśnie na modelu F2P. Żeby grać w darmową grę, trzeba mieć bazę graczy, którzy w tym momencie będą na tyle zainteresowani samą grą, że będą chcieli zaprosić do niej swoich przyjaciół, kolegów i nawet rodzinę. Tak też miało miejsce w Metin2. Co według mnie przyciąga graczy do tej gry? Właśnie podejrzewam jej specyfika. Gra odnalazła się w Polsce, znalazła swoje miejsce przez co stała się tak popularna i mimo wszystko jej popularność może przygasła troszkę, ale utrzymuje się do dziś, jest to wciąż największa nasza polska społeczność, a także jedna z większych w Europie. Tutaj w tym momencie chyba Turcy biją wszystkich na głowę, społeczność rumuńska jest także bardziej aktywna od nas, ale jesteśmy w ścisłej czołówce. I jeśli są gracze, a są na przykład w tej grze gracze bardzo doświadczeni, wieloletni, no to śmiem powiedzieć że nie samą grą człowiek żyje. Człowiek żyje też dla ludzi, którzy grają w tą grę i te same zależności, które są w grze, przenoszą też na Zespół. To doskonale widać, że o ile niektórzy Teamowcy stracili może już takie połączenie z grą stricte, ale są w tym zespole dlatego też, że mają kontakt z innymi ludźmi z tego zespołu. Wytworzyły się jakieś znajomości, przyjaźnie, zawsze jest do kogo „gęby” otworzyć, żeby móc pogadać o pogodzie chociażby. I to samo da się zauważyć w grze, w grę gracze grają z przyzwyczajenia, czy też właśnie ze znajomości, żeby coś wspólnie zrobić. Kiedyś wychodziło się wspólnie na piwo, teraz po prostu wspólnie idzie się zrobić jakiś loch czy ubić jakiegoś bossa. Te same zależności idzie wykryć w tego typu grach – nawet konkurencyjnych, więc jeżeli ktoś wprawne oko ma, to po prostu jest w stanie dostrzec, jakie elementy utrzymują gracza przy grze. Są to wszelki rodzaju powtarzalne zadania, nagrody za szkolenie nowych osób i tak dalej, i tak dalej.
Trzeba zaznaczyć jedno, że człowiek nie samymi relacjami personalnymi żyje i wraz nawet z tym rozwojem tzw. sociala, musi iść rozwój gry. Bo to gra dostarcza nowych wrażeń i ta gra musi motywować i wpływać na ludzi, aby cały czas w nią grali, więc te dwie zależności są ściśle ze sobą powiązane i tutaj zarówno jak i gracze, jak i też producent razem z wydawcą muszą po prostu współpracować i obserwować zachowania graczy, aby gra mogła cieszyć się po prostu dalszą aktywnością.
DG: Ostatnie już pytanie odnoszące się do gry Metin2, pytanie dosyć kontrowersyjne dla graczy, jak oceniasz pracę polskiego Teamu, co zmieniło się w pracy Teamu przez te wszystkie lata, czego Team się wyzbył, co zyskał, a co najważniejsze, co stracił? Jakich Teamlerów wspominasz najlepiej oraz odejście jakich osób było największą stratą dla Teamu? Wiem, że odejście każdego pracującego członka to wielka strata, jednak kto Twoim zdaniem najbardziej się tutaj odznaczył i co sądzisz o ostatnio dużej liczbie osób na wysokich stanowiskach odchodzących z Teamu?
AG: To jest właśnie ciekawe dlaczego pytanie o ocenę pracy polskiego Teamu jest dla graczy dość kontrowersyjne. Z mojego punktu widzenia mogę powiedzieć, że Team przeszedł bardzo wielką metamorfozę od momentu jego powstania po dzień dzisiejszy. To już nie jest ta sama grupa osób, która była kiedyś. Wraz z faktem, że gra ruszyła do przodu, nasze narzędzia, które są de facto motorem napędowym, ruszyły do przodu i zaczęliśmy widzieć w grze więcej. Powodowały dość poważne, daleko idące zmiany w funkcjonowaniu. Przede wszystkim zaczęliśmy widzieć logi systemowe, które pokazują ruch na postaciach. To można byłoby porównać z jakimś skokiem technologicznym – wynalezienie żarówki zamiast świecy – tak posunęło to nas do przodu i dzięki temu praktycznie wyłapaliśmy wiele osób, które na lewo… mówiąc krótko dokonywały malwersacji. Tworzyły przedmioty także będąc GA i nie robiły sobie nic z tego, że pełnią tu pewną funkcję, mają określone zobowiązanie. Po prostu dbały jedynie o czubek własnego nosa. Właśnie te zmiany w systemie, które pomogły nam się rozwijać pozwoliły nam się wyzbyć wszelkiego rodzaju nadużyć i malwersacji. Przez to, że funkcjonalnie ruszyliśmy do przodu, udało nam się wypracować metody działań i kontroli wewnętrznej poszczególnych grup funkcyjnych: GMów, SGMów, a także GA. Więc co Team stracił? Podejrzewam, że stracił tego ducha, który kiedyś towarzyszył temu zespołowi. Ale to też wszystkiemu jest winny po prostu czas, który upływając niejako zaciera te pierwsze wrażenia, które mimo wszystko przyciągnęły graczy do gry, spowodowały ten boom, który wręcz objął swoim działaniem cały kraj i każdy kto pewnie słucha tego wywiadu pamięta, że Metin2 w Polsce miał 26 serwerów, które były otwierane bardzo szybko jeden po drugim i w zespole było prawie 80-90 osób. Teraz mieścimy się w grupie 30 i ta suma wydaje się być mniej więcej stała. Zatem te czasy świetności, uważam że przynajmniej na razie jako tako minęły. Nadal jesteśmy największym zespołem pośród innych grup wolontariuszy, w innych społecznościach i Metin stanowi jedną z większych społeczności ogólnie w stajni Gameforge, więc jeszcze wiele przed nami. Aczkolwiek cały ten ruch, ten zgiełk i po prostu ta aktywność, która kiedyś była podejrzewam już nie wróci. Tego mi praktycznie teraz brakuje. Chciałbym mieć możliwość po prostu zebrania tych wszystkich umiejętności, tych wszystkich możliwości technicznych, jakie mamy teraz i przenieść je na grunt właśnie przeszły, aby móc po prostu uatrakcyjnić zarówno życie graczy, jak i też wzmocnić kontrolę po stronie wewnętrznej. I móc nacisnąć na tych wszystkich cheatersów, którzy po prostu atakowali nasze serwery od zarania dziejów.
W ciągu całego czasu życia gry, przez zespół przewinęło się bardzo dużo osób. Jest sobie taka strona – na pewno ją widziałeś – Hall of Fame, którą prowadzimy pod adresem team.metin2.pl, która śledzi historię osób, które były w naszym zespole, ich czas pracy, ilość dni i tak dalej, i tak dalej. Przewinęły się przez ten zespół tabuny ludzi. Długo musiałbym wymieniać, które osoby faktycznie utkwiły mi w pamięci. Naprawdę teraz moja pamięć jest, jak to się mówi, dość dobra ale krótka i jeśli miałbym przywoływać osoby, które mi najgłębiej siedzą w pamięci, to jest oczywiście: Muzsha, Xaar, Nagash, Hassassin i kilka innych osób, ale też doceniam pracę każdego członka Teamu. Owszem, nie z każdym mam możliwość rozmowy na poziomie GMa, SGMa jest straszna rotacja i z niektórymi osobami możliwe, że po prostu nawet nie miałem okazji zamienić słowa. Tutaj po prostu z pomocą przychodzi czas, który upływa w zespole dla danej osoby i po prostu często zdarza się tak, że daną osobę poznaje bliżej dopiero po roku, dwóch. Tak się też zdarzało. Dlatego w tym momencie kto się najbardziej odznaczył w historii tego zespołu, no to mogę tutaj przywołać na szybko po prostu tą najpóźniejszą historię osób, które pamiętam. Muzshy, Santonii, Xaara, no i jeszcze Nagasha, który de facto stosunkowo niedawno się do mnie odezwał, po prawie ośmiu latach, wspomniał że widział właśnie Twój film i bardzo mu się spodobał. Także też mieliśmy okazję zamienić parę słów o tym co było, co się u niego zmieniło w życiu, jak dobrze nas wspomina i tak dalej, i tak dalej. Także Metin2 mimo wszystko łączy ludzi.
Dlatego pytając mnie co sądzę o dużej liczbie osób na wysokich stanowiskach, tutaj powinienem zaznaczyć, sądzę że te osoby, które odchodzą, mają bardzo duży bagaż doświadczeń, emocji i tych wszystkich doznań, które po prostu udało im się zdobyć w trakcie pracy tutaj. Nie oszukujmy się, Zespół tworzy grupa osób, tworzą się przyjaźnie, znajomości, ludzie się spotykają nie tylko w świecie wirtualnym ale też rzeczywistym. Bardzo ciężko jest mi żegnać się z osobą, którą znam już bardzo długo. Dlatego jeżeli wspominasz tutaj, że nastąpiła duża liczba osób na wysokich stanowiskach odchodzących. W danym okresie nie jest to wiele. To zwykle jest jedna bądź dwie osoby. Jeżeli patrząc z perspektywy roku, owszem już tych osób będzie kilka. Ale na to składa się wiele składowych. Główną składową podejrzewam jest to zawsze zmiana sytuacji życiowej. Tutaj nie oszukujmy się osobie różnie się może ułożyć w życiu i kierując się przykładem Xaara, który po prostu znalazł pracę, która niejako gryzłaby się z jego hobby – bo znalazł pracę w konkurencyjnej firmie w branży gier komputerowych – musiał siłą rzeczy zrezygnować z pracy – tego hobby na rzecz zespołu Metin2. Muzsha tak samo znalazła pracę, która kolidowała jej z hobby i siłą rzeczy musiała się z nim pożegnać. Ale muszę zaznaczyć jedno, wszystkie te pożegnania – ostatnie przynajmniej, które utkwiły mi w pamięci, są to pożegnania pozytywne. Są to pożegnania, które naprawdę musiałem się na nie zgodzić – tak w cudzysłowie, bo nie było innego wyjścia. Wiadomo, że na siłę nikogo nie zatrzymam. Za żadne skarby nie przekupi tej osoby, żeby została, bo jeśliby chciała zostać, to na pewno by to zrobiła i zmieniłaby swoją decyzję. No jednak tutaj różnie się w życiu układa.
Jeśli mogę skorzystać z okazji, to po prostu zachęcam każdego, kto chce poznać warunki pracy w naszym Zespole czy to jako moderator, czy jako mistrz gry, zapraszam do składania podań. Jest szansa na pozyskanie nowych doświadczeń, poznanie nowych ludzi, nierzadko też na żywo zdobycia po prostu nowych kontaktów, które w życiu mimo wszystko bardzo się przydają.
DG: Teraz może takie pytanie na koniec. W jakie gry Gameforge grałeś i w jakich zatonąłeś, bo z tego co wiem w Metin2 nigdy nie grałeś aktywnie (a przynajmniej na serwerach Gameforge)? No i jak te projekty porównałbyś do Metin2?
AG: Muszę przyznać, że nie grywam aktywnie w gry Gameforge. Wcześniej jeszcze, jak miałem czas, tego czasu dla siebie więcej aniżeli teraz, to zdarzało mi się grać w niektóre tytuły Gameforge. Najczęściej, chyba jedyna gra, która mnie po prostu pochwyciła na dość długo, bo ponad rok, to było NosTale. Wiem, że to jest gra cukierkowa, zabija się te wszystkie owieczki, inne tam piłeczki. No ale miała ten swój klimat i jakoś mnie tam potrzymała na dłużej. Próbowałem też właśnie kilku innych gier – tak jak wspomniałeś, na początku był OGame, ale gry tego typu, gdzie trzeba było wstawać o 3:00 nad ranem, tylko po to, żeby kogoś tam skutecznie zezłomować, okazały się nie być w moim typie i szczerze mówiąc bardzo ciężko przyrównać jakąkolwiek inną grę ze stajni Gameforge do Metina. Metin jest grą specyficzną typu hack and slash i na dzień dzisiejszy gry podobne, które wykazują zbliżone działanie. Nie wiem, może 4Story, AION, to są też gry oparte o postać MMO itd., ale kierują się już innymi zasadami, inną fizyką gry, dlatego też ciężko zauważyć odpływ graczy z Metina, na rzecz po prostu jakiegoś nowszego, może młodszego tytułu. Tutaj cały czas Metin skupia rzeszę fanów, którzy lubią tę prostotę gry. Nie oszukujmy się, gra jest prosta i dopiero teraz producent skupia się na jej jakimś poważniejszym rozwojem, gdzie inne gry – czy to graficznie, czy funkcjonalnie, przeskakują Metina o lata. Dlatego tutaj myślę, że nie jestem w stanie właśnie porównać tego projektu z żadnym innym. To jest projekt specyficzny, który znalazł swoją niszę w naszym kraju, cieszy się jeszcze jako taką popularnością. Do teraz, mimo praktycznie cyklu życia dość długiego, jak na gry on-line. Jedyne co mogę w tym momencie życzyć, to po prostu kolejnych 10 latek, w sumie żeby po prostu gra przetrwała jak najdłużej.
DG: Ok, to już wszystkie pytania, jakie miałem do Ciebie, w takim razie dziękuję Ci za wywiad, za to, że znalazłeś dla mnie nieco czasu i pozdrawiam! Na koniec powiedz może, jakie przesłanie byś chciał przekazać dla graczy oraz co byś chciał powiedzieć do nowych graczy Metin2.pl? Może też zdradzisz, jakie niespodzianki czekają nas w najbliższej przyszłości – wiem, że wymiana informacji w Gameforge jest jaka jest, ale może jednak wiesz coś, czego my nie wiemy?
AG: Starym wyjadacz chciałbym powiedzieć, żeby cały czas zostali z nami, bo gra ma jeszcze w sobie potencjał, ma perspektywy na rozwój, które po prostu powinny zaspokoić ich ciekawość i utrzymywać cały czas chęć na grę, a wszelkim nowym graczom, jeżeli są tacy, którzy nie słyszeli jeszcze o Metin2, żeby się nie zrażaj i nie słuchali opinii obiegowej, jaka ta społeczność jest zdegenerowana, tylko po prostu sami spróbowali i przekonali się do tej gry, bo ma ona w sobie coś, co przyciąga rzeszę ludzi – powoduje, że człowiek jest w stanie zatrzymać się tutaj na dłużej. Co do niespodzianek. Na dzień dzisiejszy – w sumie ten wywiad jest już prowadzony w okresie listopadowym – będzie bardzo dużo działo się w okresie przedświątecznym. Na nasze ręce spłynął plan eventów, które zostały zaplanowane na kilka tygodni już do przodu, więc należy się spodziewać okresowych dropów, bonusów doświadczenia, Skrzynek Blasku Księżyca – w tej pożądanej przez graczy formie, a także też w tej cyklicznej. Można się spodziewać także nowości w nadchodzącym evencie świątecznym, a resztę pozostawiam owiane tajemnicą, gdyż nie byłoby niespodzianki, gdybym nagle wszystko wam tutaj opowiedział.
DG: Jeszcze raz dziękuję, to była rozmowa z Artem, CoMa Metin2.pl, a słuchaczy zapraszam do śledzenia nowości oraz zapraszam również do lektury wywiadu z Tobą w trzecim numerze Metinews! Zachęcam też do likowania mojego Facebooka! Pozdrawiam!
AG: Zapraszam również i dziękuję za wywiad, a także życzę wszystkim miłej i udanej gry w Metin2.
Autor: Daniel 'zoNE’ Gabryś