Diablo X-Ray – pozytywne zaskoczenie
Wiele osób zna moje podejście do foteli gamingowych, mimo to postanowiłem wziąć jeden z nich na warsztat. Nie będzie to jednak zwykły fotel, lecz prawdziwy reprezentant wagi ciężkiej, Diablo X-Ray. Produkt Diablo Chairs – znanej polskiej marki, głównie rozpoznawalnej dzięki swoim fotelom dla graczy, których dystrybucję prowadzi na Polskę oraz Europę. To właśnie ona jako pierwsza w Polsce wprowadziła na rynek nazwę „fotele gamingowe”.
Szczegółowe informacje
Pod testy poddałem model Diablo X-Ray w rozmiarze Large (L), który już teraz robi wrażenie, a co dopiero, gdy pomyślimy o rozmiarówce XLarge (XL), która jest po prostu gigantyczna! Krzesło dostępne jest w trzech rozmiarach: X-Ray Kids (S) – przeznaczonym dla dzieci, X-Ray Large (L) – dla osób do 180cm wzrostu oraz X-Ray XLarge (XL) – zgodnie z informacjami producenta dla osób powyżej 170cm wzrostu lub tych z bardzo dużą masę. Osobiście jednak, jeżeli nie masz ponad 180cm wzrostu lub ponad 100kg żywej wagi, to polecam Ci rozmiar Large (L) – głównie wynika to z wysokości siedziska, wysokości zagłówka oraz samej szerokości modelu X-Ray XLarge (XL). Zgodnie z dokumentacją producenta, deklarowana przez niego wytrzymałość modelu Kids (S) oraz Large (L) wynosi do 150kg, natomiast XLarge (XL) do 200kg – więc nawet Burneika da radę. Fotele dostępne są w różnej kolorystyce, można więc dopasować je do każdego wnętrza. Dostępna kolorystyka to m.in.: sztandarowy czarno-czerwony, czarno-szary pasujący do każdego wnętrza oraz biały – dla miłośników tych jeszcze nie do końca upadłych aniołów.
Dodatkowym atutem fotela jest jego cena, gdyż obecnie X-Ray Kids (S) zakupić możemy za 597zł, X-Ray Large (L) za 647zł, natomiast X-Ray XLarge (XL) za 767zł – przy wysyłce 0zł.
Dostawa i montaż
Sama przesyłka przyszła bardzo starannie zapakowana, w dużym kartonie o rozmiarach 705x860x330mm, w którym każda część była osobno zabezpieczona przed uszkodzeniem. Dzięki temu fotel doszedł w całości bez zagnieceń, dziur oraz innych uszkodzeń. Co jak pokazuje historia, jest już dosyć sporym wyczynem w przypadku tego typu mebli.
W zestawie otrzymujemy wszystkie niezbędne części oraz pięknie zapakowany komplet śrubek z instrukcją i – co najważniejsze – z pełnym zestawem narzędzi montażowych, czyli śrubokrętem krzyżakowym oraz kluczem imbusowym. Za to wielki szacunek, gdyż widać, że zadbano tu o każdy szczegół. W końcu nie zawsze i wszędzie takie narzędzia się ma przy sobie.
Z samym montażem nie miałem problemów, na spokojnie, bez pośpiechu zajęło mi to nie więcej niż 30min, a gdyby ktoś się chciał sprężyć, to i w 10min się wyrobi. Jedynie instrukcja nieco mnie oszukała… Jakby ktoś się zastanawiał o co chodzi z tymi 2 srebrnymi śrubkami SR1, których nie ma w instrukcji, to potrzebne są 2 czarne śrubki do dolnych osłon mechanizmów bocznych oraz 2 srebrne (które mają nieco większą średnicę gwintu) do górnych.
Wygląd, budowa i ergonomia
Fotel wygląda estetycznie, jest starannie wykonany, a co najważniejsze, w nowszych modelach widać większą dbałość o szczegóły. Wprowadzone zostały nowocześniejsze rozwiązania oraz dodatkowe funkcje.
Siedzisko oraz oparcie oprawione są tapicerką HDS-AIR™ (tzw. oddychającą eco-skórą) ze specjalną perforacją, dzięki której nasze ciało może oddychać i nawet przy tak drakońskich temperaturach za oknem, nie pocimy się tak jak przy zwykłej eco-skórze. Sama skóra jest bardzo dobrze naciągnięta, nie znalazłem ani jednego zagniecenia, a całość starannie obszyta jest nylonowymi nićmi Nylon™ LV2 (w moim przypadku czerwonymi, gdyż do testów wybrałem wersję czarno-czerwoną). To właśnie te szczegóły finalnie tworzą pełną estetykę produktu, dzięki czemu wyglądem oraz wykonaniem może on konkurować z dużo droższymi, dostępnymi na rynku produktami.
Tego, jak bardzo istotne jest zachowanie właściwej postawy podczas pracy z komputerem chyba nie muszę mówić. Siedząc na Diablo X-Ray moje ciało cały czas dotykało krzesła na całej jego płaszczyźnie, co w połączeniu z jego kubełkową budową rzeczywiście pomaga utrzymać prawidłową postawę. Sama „kubełkowość” siedziska nie ogranicza nam jednak ruchów, dzięki czemu jesteśmy w stanie swobodnie poruszać się w krześle, a mimo to nie jest tego miejsca za dużo. Dodatkowo polimerowe maskowania umieszczone na oparciu, w porównaniu do starszych modeli, wykonane są z lepszego tworzywa oraz nie odstają, przez co już nie przeszkadzają – są bardzo dobrze dopasowane, ładniej wyglądają i w ogóle się ich nie czuje.
Piankowe wypełnienie siedziska bardzo dobrze podtrzymuje ciało, jednocześnie nie odkształcając się – przynajmniej nie pod moim ciężarem. Całość od spodu wzmocniona jest pasami (i nie, nie są one zielone, tylko czarne) oraz metalowymi rurkami, które odpowiednio są odizolowane, dlatego nie czujemy ich podczas siedzenia. Na duży plus zaliczyć można także to, że samo siedzisko jest płaskie i nie ma dodatkowych wzniesień z przodu, dzięki czemu nie odcina nam dopływu krwi do nóg przez zbędny ucisk. Często firmy bezmyślnie przenoszą to rozwiązanie z foteli samochodowych, gdzie jednak nasze nogi spoczywają, a przynajmniej powinny, w zupełnie innej pozycji. Dlatego duży plus dla zdrowia oraz wygody korzystania.
Oparcie, jak przyzwyczailiśmy się już w tego typu fotelach, standardowo odchyla się do 180 stopni, czyli do pozycji lezącej. Wg najnowszych badań, standardowo podczas normalnej pracy powinniśmy jednakże ustawić je na około 120-130 stopni, co bardzo dobrze się sprawdza. Co najważniejsze jednak, odchylając się nawet do samego końca, nie siedzimy na rurce podtrzymującej całość, więc nic nas nie gniecie.
Fotel posiada polimerowe maskownice mechanizmów bocznych, wykonane z zupełnie nowych mieszanek tworzyw.
Podłokietniki regulowane są w tzw. dwóch wymiarach, dzięki czemu możemy je swobodnie podnosić i przekręcać. Nie możemy przesuwać ich na boki ani do przodu/tyłu, jednak moim zdaniem jest to plus, gdyż im więcej mechanizmów, tym większa szansa, że któryś się zablokuje. Ponadto w przeciwieństwie do większości podobnych foteli jakie widziałem, podłokietniki wykonane są tu z miękkiego tworzywa syntetycznego, które czuć, jakby w środku był czymś wypełniony. To w połączeniu z wyprofilowanym kształtem daje nam nieco większy komfort użytkowania.
Baza zbudowana jest z ciężkiej, pięcioramiennej podstawy wzmacnianej kratownicą od spodu, wykonanej z wyjątkowo wytrzymałej mieszanki tworzywa, z metalowym pierścieniem w środku, zabezpieczającym siłownik. Na górnej części podstawy znajdują się kolorowe wstawki, które bardzo dobrze się trzymają. Szukałem w Internecie informacji, czy komuś podobna podstawa się połamała, nie trafiłem jednak na takie materiały, więc wszystko jest chyba ok w tej kwestii. Konstrukcja podnosząca oparta jest o mechanizm Tilttech – w przypadku rozmiaru XLarge (XL), mechanizm jest dodatkowo wzmocniony. Koła zastosowane w tym modelu zabezpieczone zostały kauczukiem, by nie rysowały podłogi. W starszych modelach część osób narzekała, że nie da się nimi jeździć w czasie gdy się siedzi na fotelu, ja jednak nie doznałem takich niedogodności – ale też nie posiadam dywanów, ani wykładzin, nie jestem więc w stanie przetestować jak z nimi sobie radzą. Przy piankowych matach tłumiących do siłowni, o grubości 1cm, nie miałem jednak problemów z wjechaniem oraz poruszaniem się po nich.
No i na koniec wisienka na torcie, czyli dodatki wieńczące dzieło w postaci bardzo ładnie wykonanych poduszek pod głowę oraz lędźwie X-Pillow™ 1.5! Poduszki wykonane z eco-skóry HDnS™ 1.5 pod kolor całego fotela, z kształtem wyraźnie nawiązującym do nazwy marki. Poduszka na lędźwie jest nieco większa oraz cieńsza niż jest to w standardzie w fotelach gamingowych. Dobrze współgra z kręgosłupem i podobnie jak poduszka pod głowę, idealnie dopasowuje sie do mojej wysokości. Poduszki wykonane są bardzo estetycznie, a same zamki zasłonięte są dodatkową warstwą eco-skóry, dzięki czemu nie niszczą powierzchni fotela.
Kolejnym plusem (o którym dowiedziałem się nieoficjalnie od producenta) może być dostępna dla wszystkich personalizacja poduszek, która prawdopodobnie ma się pojawić już w 2020 roku. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że może niedługo każdy będzie mógł sobie zamówić krzesło z poduszką opatrzoną jego własnym obrazkiem lub logotypem! Czy to nie wspaniałe? Poniżej zdjęcie, jak takie wyszycie może wyglądać, na przykładzie mojego logotypu.
Podsumowanie
Reasumując, Diablo X-Ray, to fotel gamingowy polskiej firmy. Cechujący się ergonomiczną, kubełkową budową wpływającą pozytywnie na nasze zdrowie fizyczne oraz komfort pracy, świetnym designem i estetycznym wykonaniem z dbałością o wszelkie szczegóły. A co najważniejsze to wszystko otrzymujemy w stosunkowo niskiej cenie. W przeciwieństwie do pierwszych krzeseł gamingowych na rynku, tu widać zdecydowaną poprawę w jakości wykonania, przez co fotel bardzo dobrze sprawdzi się w kategorii cena/jakość. Na tę chwilę użytkowania jestem bardzo zadowolony i mam nadzieję, że tak już zostanie! Przyznam, że pozytywnie się zaskoczyłem testując ten model.
Autor: Daniel 'zoNE’ Gabryś
Materiał sponsorowany